środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział II

15.07.2014r

Justin's POV


Minęły zaledwie trzy dni, a ja nie mogę dopuścić do siebie tego co tak naprawdę się stało. Nie mogę przystosować do siebie myśli, że więcej nie zobaczę Elen Montess. 
- Justin słyszysz co do Ciebie mówię? 
- Tak Chriss słyszę. 
- Więc co powiedziałem? 
- Przepraszam wyłączyłem się. 
- Dość często to robisz, aż zbyt często. Pytałem się czy nie chciałbyś się dziś rozerwać w clubie? 
- Wybacz, ale nie. 
- W takim razie impreza przyjdzie dziś do Ciebie. 
- Nie mam na to ochoty, naprawdę. - zacisnąłem lekko podirytowany szczękę próbując powstrzymać się od wodospadu słów, które jeszcze chwila, a wypłynęły by ze mnie. 
- Ale w sobote nie możesz mi już odmówić, nie w moje urodziny. 
- Na urodziny przyjdę, obiecuję stary. - uścisnąłem szatyna żegnając się w ten sposób z nim. Ponownie wróciłem do domu, gdzie spędziłem kolejne godziny na rozmyślaniu, lecz znów nie wyszło mi to na dobre. Wspomnienia znów doprowadziły mnie - do baru, w którym lał się kieliszek za kieliszkiem. 

Elena's POV. 


- Julli mogłabyś mi pomóc wypakować z siatek? 
- Tak mamusiu. - nadal nie mogłam się przyzwyczaić, lecz również nie chciałam zawieźć rodziców. Mimo, że ich nie pamiętałam to przecież opowiedzieli mi dobitnie co się stało. Miałam wypadek samochodowy, utraciłam pamięć, lecz nie dadzą mi wiele szans na odzyskanie jej. 
- Mogę o coś zapytać? 
- Tak córciu? 
- Czy miałam tutaj jakieś ulubione miejsce? Może coś mi ono przypomni. 
- Wiesz nic mi o tym nie wiadomo. Nigdy nie wspominałaś. 
- Ale jako matka nie wiesz gdzie twa córka spędzała jak najwięcej czasu? 
- Na placu? 
- Placu? 17 letnia dziewczyna na placu zabaw? 
- Nie zabaw. To mały placyk tuż niedaleko domu. Po obiedzie możemy się tam udać. 
- Dobrze, a teraz jeśli pozwolisz chciałabym się przejść po miasteczku. 
- Myślisz, że to dobry pomysł? A co jeśli zabłądzisz? 
- W końcu mieszkałam tutaj, może zmysły same mnie doprowadzą. 
- Ale jednak straciłaś pamięć. 
- Dam sobie radę, naprawdę. - ucałowałam kobietę w policzek udając się tuż do wyjścia. Wszystko było dla mnie naprawdę nowe. Wszystko było nagle takie inne. Sama nie rozumiałam kilka kwestii, aczkolwiek pozostało mi tylko czekać na cud, gdy pamięć ma wróci. Wychodząc z domu natknęłam się na wysokiego chłopaka o czekoladowych tęczówkach. 
- Wybacz, nie zauważyłam Cię. - wydukałam nieśmiało przygryzając swoje wnętrze policzka. Nie było dane dokończyć chłopakowi, gdyż uciekłam. Zawstydzona spaliłam się pewnie na buraka, więc nie chciałam by chłopak widział moją twarz w tym momencie. Nic mi się nie przypominało. Żadne miejscie. Kompletna pustka. Nicość. Zdecydowałam się wejść do cukierni w której siedziało kilka osób. Wzrok został skierowany ku mej osobie. 
- To co zwykle. - próbowałam nawet dowiedzieć się co zwykle jem, bo na pewno cukierni bym nie ominęła w swym rodzinnym miasteczku. 
- Przepraszam, ale widzę panią tutaj pierwszy raz. 
- Mieszkam tutaj od 17 lat. 
- Ale u nas jest pani po raz pierwszy. 
- Przepraszam. W takim razie po proszę szarlotkę na ciepło z lodami. - kelner przyniósł moje zamówienie, a ja wpatrując się w wystrój pomieszczenia przełykałam głośno ślinę. Nagle wszystko wydało się takie nierealne. Jak ze snu. Bałam się swej przyszłości. Czułam się niepewnie w miejscu gdzie się znajdowałam. 
- Wróciłam. - krzyknęłam, a z kuchni wyłoniła się moja mama. 
- Głodna? 
- Troszkę. 
- Umyj ręce i siadaj do stołu zaraz podam Twoje ulubione danie. - zrobiłam o co prosiła kobieta i zasiadając do stołu czekałam na pyszności, które miała mi przynieść. Brokuły i wątróbka? I że niby ja to lubię? Koszmar. Dziewczyno gdzie Ty się wychowywałaś. Odsunęłam od siebie swą porcję. 
- Nie lubię tego. 
- Zawsze zajadałaś ze smakiem. 
- Nie zjem tego. 
- Matka się starała, jedź i nie marudź córeczko - wtrącił się ojciec. 
- Na przymus jeść tego nie będę, nawet mi nie każcie. 
- Dobrze, a co byś zjadła? 
- Kurczaka w miodzie. - skinęła głową udając się do kuchni. Jak śmiem twierdzić zrobi to o co prosiłam. Świetnie. Nie będę musiała jeść tego świństwa. 
- Co dziś robiłaś? - tata wypytywał mnie w międzyczasie. 
- Byłam się przejść po okolicy. - zdziwił się, a może zmartwił? sama nie wiem. 
- I jak było? 
- Cóż weszłam do cukierni tej niedaleko nas, ale kelner strasznie się zdziwił. Powiedział, że nigdy wcześniej nie widział mnie tutaj. - widać po minie Jacka, że zbladł. 
- Może trafiłaś na tego nowego, który kilka dni temu dopiero przyjechał tutaj i rozpoczął pracę. 
- Być może. - zapadła cisza. Nie poruszaliśmy żadnego tematu. To dość dziwne prawda? Nie mieć z własnym ojcem tematu do rozmów, aż takie wręcz niemożliwe. 
- Opowiesz mi coś z mojego dzieciństwa. - był zakłopotany, jakby nie wiedział co ma powiedzieć? Może wychowała mnie tylko mama. 
- Byłaś straszną rozrabiarą, byłaś wszędzie, zwiedziłaś każdy kąt. Zawsze byłaś ciekawa świata. Musiałaś wszystko zobaczyć. - zaśmiałam się melodyjnie pod noskiem, lecz ojciec kontynuował dalej. - Nigdy nie mogliśmy opanować Twojej energii. Byłaś za szybko, nie usiedziałaś w miejscu. 
- A czy mam rodzeństwo? 
- Nie, jesteś jedynaczką. 
- A śnił mi się młodszy brat. Ten sen był taki realny, taki rzeczywisty. 
- To tylko sen. 
- Zdaje sobie z tego sprawę. 
- Loren proszę Cię chodź tutaj, bo mała zadaje pytania, które już mnie wykańczają. Jestem zmęczony. 
- W końcu to normalne, chce wiedzieć o sobie coś. 
- Ale dostaje już bzika. Jedno w kółko i to samo. 
- Przepraszam, jeśli to problem. - leciutko posmutniałam. Zrobiło mi się żal, że własny ojciec nie chce mi pomóc. 
- Nie to ja przepraszam, przecież to logiczne, że chcesz wiedzieć jak najwięcej. 
- Mamo jaka byłam w dzieciństwie?
- Spokojniutka i cichutka, wręcz anioł nie dziecko.
- A tata powiedział zupełnie na odwrót - znów spojrzeli na siebie wzrokiem pełnym obaw, a ja znów to olałam. Wolałam już nie dopytywać. Są nieco starsi, więc nie mam co ich zamęczać, aczkolwiek jeszcze jedna kwestia nie dawała mi spokoju. 
- Mogę się o coś zapytać jeszcze? 
- Śmiało. 
- Mam tutaj jakichś przyjaciół? 
- Twoja najlepsza przyjaciółka wyjechała, ale masz chłopaka. 
- Chłopaka? 
- No tak, Zacka. 
- I o nim też bym zapomniała? 
- Widocznie tak. Naprawdę przykro mi z tego powodu. 
- Czy mogę chociaż wiedzieć gdzie mieszka? Pójdę tam, może On mi pomoże i mej pamięci. 
- Spokojnie zadzwonię do niego, by przyszedł do Nas po obiedzie. 
- Ale czemu nie mogę zrobić tego ja? W końcu to mój chłopak. 
- Kochanie wyręczę Cię. 
- Chcę się już usamodzielnić. 
- Masz dopiero 17 lat, jesteś jeszcze moją malutką córką. 
- Do łóżka też będziesz wchodził między nas? - nie mogłam się powstrzymać. Czyżbym lubiła zadręczać rodziców sprawami ze stosunkiem. 
- Młoda damo jak śmiesz tak mówić. 
- Przepraszam wymsknęło mi się, ale już dobrze załatw to sam. Po zjedzonym obiedzie poszłam do siebie do pokoju. Chciałam trochę odpocząć, a może i przespać się. Lecz, gdy próbowałam właśnie zasnąć tata zawołał mnie z dołu. Przyszedł mój wyczekiwany gość. Nabrałam do płuc powietrza schodząc twardo po schodach. W progu dostrzegłam tego samego szatyna z którym dziś przez przypadek się zderzyłam. Byłam jeszcze bardziej skrępowana niż zwykle. Nie mogłam uwierzyć, że mam tak przystojnego chłopaka. Sama nie wiedziałam jak mam się zachować. Przytulić, powiedzieć zwykłe, namiętne hej czy może pocałować? Byłam w kropce. Nie wiedziałam jak bliskie relacje nas łączą. Głowiłam się, lecz Zack chyba chciał mnie uprzedzić. Podszedł do mnie...


~♦~

Kolejny rozdział za nami. Wybaczcie, że początek jest taki monotonny i brak w nim jakichkolwiek wydarzeń, ale początki zawsze mi takie wychodzą. Już niedługo się poprawię, obiecuję. Może jeszcze dziś pojawi się rozdział trzeci, ale tego już nie mogę obiecać, jednak postaram się, bo zaczęłam go już pisać. 

Sprawdzie bohaterów. :)

Co połączy Elen i Zacka? 
Jaka będzie przyszłość dziewczyny? 
Wszystko wróci do normy?
Zack jej pomoże? 
Wszystkiego się dowiecie w kolejnych partiach "cupboardlovee"
Zapraszam do komentowania. 



3 komentarze:

  1. Świetne :) tak niesamowicie wciągające powiadanie, coś pięknego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Ten blog jest genialny! Kocha go:* Czekam na nn♥ prosze powiadamiaj mnie na bloblo: Ewelina12

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej Twoje opowiadanie robi się intrygujące, a to dopiero drugi rozdział! :)
    Rozdział jest świetny tak, jak poprzedni!

    Pozdrawiam,
    AnotherGirl



    :)

    OdpowiedzUsuń